Hei kochani!
Witam Was bardzo serdecznie, w ten pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Mamy 25 grudnia, a śniegu jak nie było - tak nie ma. Co więcej... Na moim termometrze, ukazało się dziś, aż 13 stopni Celsjusza! Ja się pytam gdzie podziała się nasza zima?
W poprzednim poście
"Święta według Nanami~Chan część I" (jeśli jeszcze nie jest Ci znany - zapraszam - wystarczy kliknąć, a otworzy się on w nowej karcie) opisywałam czym są święta i jak wyglądają one w moim domu, skoro jestem ateistką. Specjalnie podzieliłam ten temat na 2 części, ponieważ w tej chciałabym opisać Wam jak spędziłam tegoroczne. No to co? Usiądź wygodnie. Rozgość się. Herbaty? Kawy? A może coś słodkiego? Zaczynamy!
22 grudnia, czyli ostatniego dnia szkoły, przed przerwą świąteczną byłam bardzo zmieszana. Trudno mi określić co czułam, ponieważ przeplatały się we mnie mocno skontrastowane emocje. To radość, to smutek... Mieliśmy mieć 4 lekcje, a później wigilię klasową, lecz w rzeczywistości lekcji nie było. Ustawialiśmy stoły i śpiewaliśmy świąteczne piosenki w języku angielskim i niemieckim. Nie kupowaliśmy sobie prezentów wzajemnie. Przekazaliśmy zebrane pieniądze na biedne dzieci, by ich święta również mogły być magiczne. Otrzymałam jednak od Zuzi książkę pt 'Aleja Samobójców'. Było mi bardzo miło, ale również głupio, bo ja dla niej nie miałam nic. Odwdzięczę się po powrocie do szkoły!
Tego dnia, zresztą jak co wtorek miałam terapię, podczas której emocje buzowały we mnie na maksa. Ale ostatecznie poczułam się po niej o wiele lepiej.
(人´∀`*)
Wieczorem niespodziewanie wpadł do mnie Amadeusz (mój przyjaciel) i przyniósł mi wspaniały prezent na gwiazdkę. A oto i on.. Śliczny nieprawdaż?! Kocham maskotki. Po jej otrzymaniu poczułam się jednak jeszcze głupiej, ponieważ wyobraziłam sobie ile ten jednorożec mógł kosztować...
Przejedzmy możne do wigilijnego dnia?
Od wczesnego rana kuchenna bieganina. Ostatnie szykowanie potraw takich jak; tofu po grecku, różnego rodzaju ryb (jestem wegetarianką, więc nie wiem jakich dokładnie), ziemniaków, sosu pieczarkowego, moich ukochanych uszek z grzybami, pierogów z kapustą i grzybami, kapusty z grzybami, bigosu, klusek z makiem, których sympatią nie darzę i oczywiście barszczu czerwonego... Aaa! No i różnych słodkości! ♡^▽^♡
Ostatnie dokładne sprzątanie całego domu.
Ostatnie zakupy, czyli biżuteria dla mamy i zabawki dla kotów.
Nakrywanie stołu.
Prasowanie odświętnych ubrań, a następnie ich zakładanie.
Aż przyszła godzina 17;00, a wraz z nią goście. Zasiedliśmy wszyscy razem do stołu. Było naprawdę miło. Dostałam wiele prezentów. Pewnie jesteście ciekawi jakich, bo dostaje już wiele tego typu pytań... To co? Chcecie wiedzieć? Dwie sukienki, bejsbolówkę, pieniądze, kosmetyki, rajstopki z kotkami, legginsy, kijek i statyw do selfie, srebrną zawieszkę w kształcie serca, okulary w stylu nu goth, oraz album, który mój tata sam stworzył.
Siedzieliśmy wspólnie do 23;00... Znaczy się... Ja po odpakowaniu prezentów zwiałam do siebie na jakiś czas, ale później znów wróciłam do rodziny.
Następnego dnia, no czyli dziś - zjedliśmy wspólne śniadanie, a mama powiedziała mi coś bardzo ważnego, co ogromnie utkwiło mi w głowie 'widzę, że się starasz. Jak mi pomagasz, jaka jesteś dobra i miła. Chciałabym, aby było tak zawsze. Kocham Cię". (*´・v・)
Po południu poszłam na sesje zdjęciową, której fotografem był mój tata. (ღ˘⌣˘ღ) A oto i efekty;
Jutro spotykam się z Oliwią i Amadeuszem. Suma sumarum - dawno już nie mieliśmy tak udanych świąt. Uważam, że się spisałam!
A jak minęły Twoje święta? Pochwalisz mi się swoimi prezentami i przeżyciami?