Hoł, hoł, hoł!
Witam Was bardzo serdecznie, tego grudniowego, pozornie 'mroźnego' wieczoru. Nie wiem jak Wy, ale ja już powoli zaczynam odczuwać, to 'przedświąteczne napięcie', spowodowane bieganiną od sklepu do sklepu, w celu polowania na prezenty dla najbliższych osób, kupowaniem mnóstwa składników, by przyrządzić jak najsmaczniejsze potrawy, czy nałogowym wymiataniem kurzu, nawet z tych miejscach, których nikt nie dostrzeże gołym okiem.
Kalendarz nie kłamie. Mamy już 15 grudnia. Dokładnie za 9 dni, odbędzie się wyczekiwana, nie tylko przez dzieci, ale i nieco starszych - Wigilia Świąt Bożego Narodzenia. Tradycyjnie, w tym oto okresie, zostaję zasypana - nie śniegiem - lecz masą pytań typu 'jak wyglądają święta w Twoim domu?', 'dlaczego o nich mówisz skoro jesteś niewierząca?!', 'jak myślisz, otrzymasz jakiś prezent,a może Ty, komuś coś kupujesz?' etc... Stwierdziłam zatem, że będzie to dość ciekawy temat, który zagości na moim blogu.
Tak jak już wcześniej wspominałam - jestem osobą niewierzącą w Boga. Nie wyklucza to jednak, wiary pozostałych członków mojej rodziny. Wszyscy dobrze wiemy, że święta to czas wyjątkowy. Czas, który łączy ludzi oddalonych od siebie, nawet o wiele kilometrów. Czas, który łagodzi troski i pozwala skupić się na tym co w życiu najważniejsze. To również czas, obdarowywania ludzi prezentami, ubierania choinek, przystrajania domów i ulic... To czas radości. Lecz czy święta mogą być radosne, gdy spędza się je w odizolowaniu od najbliższych? Odpowiedź jest chyba oczywista, nieprawdaż? Nie mogą!!! Dlatego właśnie spędzam je wraz z rodziną. Pomagam jej w przygotowaniach, szykuję upominki, a w ostateczności zasiadam do wigilijnego stołu. Boże Narodzenie, nie jest dla mnie czasem 'narodzin Jezusa' - tak jak dla osób wierzących. Jest jednak dniem niezmiernie poruszającym i dość ważnym. Rok w rok, stresuję się tym, że mogę uczynić coś, co zdewastuje, ów święta. Nie ukrywam, że mój stres, niejeden już raz przepoczwarzył się, w pewnego rodzaju 'potwora', który niszczy wszystko co stanie mu na drodze. W związku z tym, chyba pojmujecie jakie to dla mnie trudne...
Najprawdopodobniej jutro ubierzemy choinki. Mamy ich cztery. Jedna znajdzie się w moim pokoju, druga u mojego młodszego brata - Mikołaja, trzecia w salonie, natomiast czwarta zagości u babci. Tego roku, postanowiłam upichcić, jakieś nowe wegetariańskie potrawy na Wigilię. W tym celu przeszukałam mnóstwo stron z przepisami i nie ukrywam, że wiele z nich bardzo mnie zainspirowało. W przyszłą środę, czyli 22 grudnia - odbędzie się moja pierwsza 'licealna' wigilia klasowa.
Super, Nano! Czekam na kolejne, świetnie posty ^^
OdpowiedzUsuńBoski post ^^ Sama ty jesteś rewelacyjna *3*
OdpowiedzUsuńAteistka na 50% bo przecież musze dostać prezenty. :')
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale od kiedy na święta powinno dostawać się prezenty? A przecież choinka, wraz z prezentami to pogański wymysł. Skoro jesteś katoliczka, to powinnaś to wiedzieć. Więc zanim napiszesz cokolwiek radze Ci się zastanowić ��
UsuńWybacz, że się wtrącam ale nie znam katolika obchodzącego święta bez prezentów pod choinką. Sama jestem ateistką, ale mimo to spędzam święta tak jak Nana. Dodatkowo - skąd wiesz jakie w jej rodzinnych stronach są zwyczaje?
UsuńShila
Nana jest niewierząca, uczestniczy w świętach bożego narodzenia, nie dlatego że dostanie prezenty, ale dlatego że jej rodzina jest wierząca. Hejterko naucz się czytać ze zrozumieniem.
UsuńNana jest niewierząca, uczestniczy w świętach bożego narodzenia, nie dlatego że dostanie prezenty, ale dlatego że jej rodzina jest wierząca. Hejterko naucz się czytać ze zrozumieniem.
UsuńU mnie również Wigilia klasowa odbędzie się 22 grudnia. Super post!
OdpowiedzUsuńNanuś ale 22 grudnia to wtorek, zaś 23 to środa ^^ i moje urodzinki ^^ heheh Ale tak to bardzo ciekawa notka ^^ pozdrawiam, Paula :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci milutkich Świąt, Nanami (=^ ◡ ^=) Mam nadzieję, że wraz z Twoją rodziną, nigdy ich nie zapomnicie!
OdpowiedzUsuń•N•
Wesołych Świąt Nano i oczywiście bogayego Mikołaja ;-)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba, że tolerujesz ludzi wierzących, nic do nich nie masz i ich rozumiesz. To bardzo miłe, a mało jest takich ateistów, uwierz mi :')
OdpowiedzUsuńSuper post, jak zawsze! ^.~
No Nana starasz się ! Wbijaj na mojego bloga... rozczarujesz się :|
OdpowiedzUsuńNo Nana starasz się ! Wbijaj na mojego bloga... rozczarujesz się :|
OdpowiedzUsuńWiesz że niektórzy próbują się do ciebie upodobnić a pisząc o planach samobujstwa.....
OdpowiedzUsuńJa nwm czy wierze. Jeżeli kościół jest nietolerancyjny to nwm czy będę ucześtrzać POZDRAWIAM CIE!!!!
OdpowiedzUsuń