Witajcie Myszki,
W dzisiejszym poście pragnę Wam przybliżyć co nieco o mojej nowej szkole. Zdaję sobie sprawę z tego, że jesteśmy już za połową września, jednakże w Kolbergu zawitałam dopiero 7, a w związku z tym; dziś mija dokładnie - 9 dzień, od kiedy przekroczyłam jego wrota. Z powodu mojego późniejszego przybycia, nie opiszę rozpoczęcia roku szkolnego, choć pewnie mogłoby być ono ciekawsze niż kiedykolwiek - w końcu jestem po raz trzeci w swoim życiu 'pierszakiem'!
Od tego roku zaczęłam uczęszczać do I Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga w Kościanie. Wybrałam profil matematyczno-fizyczny, ponieważ swoją przyszłość wiążę z architekturą. Po ukończeniu owej szkoły średniej, najprawdopodobniej wybiorę się na Politechnikę Poznańską, czyli tak zwaną 'Polibudę', choć wiadomo, że nie określam się już stuprocentowo. Całkiem możliwe, że zmienię swoje zdanie, a może nawet profil klasy? Podobno mam 'talent do języków'. Bynajmniej słyszę takie komentarze od moich prywatnych nauczycielek angielskiego i niemieckiego. Cóż... Pożyjemy, zobaczymy!
Tak jak to w moim przypadku bywa, co roku mam nowy plecak. Nie z powodu znudzenia się starym, lecz jego rozwaleniem. Nie wiem czy ja mam takiego pecha, czy faktycznie źle dbam o swoje rzeczy.
Tegoroczny kandydat to widoczny na zdjęciu niżej miś panda! Szczerze powiedziawszy czaiłam się na niego już w zeszłym roku, jednak wtedy był już wyprzedany. Kupiłam go na Glovestar, czyli jak już wcześniej wspominałam - jednym z moich ukochanych sklepów.
Piórnik mam zeszłoroczny. Niestety wylał mi się w nim ciemno różowy tusz i za nic nie chce zejść. Noszę w nim wszystkie potrzebne elementy, takie jak klej, nożyczki, całą zgraje różnokolorowych cienkopisów, ołówki, 2 gumki do mazania i parę najzwyklejszych czarnych i niebieskich długopisów. Hmmm... No dobra. Przyznaję się! Zapomniałam zabrać go już drugiego dnia i robiłam to, aż do tego wtorku!
Wielu z Was pyta o moją nową klasę. Postanowiłam zatem przybliżyć troszkę jej wizerunek. W skład naszej klasy wchodzi 29 osób, czyli całkiem spora z nas gromadka. Powoli... Powoli... Zaczynamy się bliżej i lepiej poznawać. Sądzę, że będziemy zgraną klasą, a już na pewno bardziej zgraną niż z moją poprzednią.
W przyszłą środę mamy "Dzień Kota", ma on na celu integracje klas pierwszych. Przygotowujemy na niego; plakaty, placki, układ taneczny, hymn klasy, każda z klas musi również przygotować tematyczne przebrania, my bodajże przebieramy się za... No właśnie! Za co!? Cholernie ciężko jest nam to ustalić, nie mam pojęcia dlaczego ale Łukasz uparcie proponuje 'banany'. XD
Dziesiątego września przygarnęliśmy 'rudą przybłędę.' Podobno od czasu kiedy wyjechałam w okolicach naszego domu błąkał się taki oto rudziaczek;
Długi czas, dokarmiany był czas przez moje młodsze sąsiadki, jednak nikt nie zabrał go do domku, którego bardzo mu brakowało. Mama proponowała już wcześniej, abyśmy go zabrali (byłam wtedy w Malawie), ale tata nie był za.
Dopiero gdy przyjechałam, a on przyszedł na nasz ogród pobiegłam po miseczkę z suchą karmą. Rzucił się na nią jak gdyby była na wagę złota. Dosłownie po 10 minutach moi rodzice wrócili z pracy, a rudziaczek bardzo się do mnie tulił. Poprosiłam wtedy; 'przygarnijmy go, no zobacz jaki jest przyjazny. Idzie jesień, a on nie ma domu. Ma katar. Sam nie da rady'. Otrzymałam pozwolenie. Tej nocy spał w naszym przejeździe.
Dzień później poszłam wraz z Yano i rudziaczkiem do weterynarza. Otrzymał on imię Jaskier, oraz zestaw antybiotyków na cały tydzień. Po powrocie do domu babcia stwierdziła, że będzie to Mati, ja wolałam Yuki. Kotek został więc trojga imion.
W przyszłym tygodniu idzie na kastrację.
Z Yumisią bawi się jeszcze niechętnie, ale coraz to bardziej się do siebie zbliżają. Myślę, że to tylko kwestia czasu kiedy będę słyszała tupot sprintujących kotów po korytarzu w moim domu.
Od tego roku zaczęłam uczęszczać do I Liceum Ogólnokształcącego im. Oskara Kolberga w Kościanie. Wybrałam profil matematyczno-fizyczny, ponieważ swoją przyszłość wiążę z architekturą. Po ukończeniu owej szkoły średniej, najprawdopodobniej wybiorę się na Politechnikę Poznańską, czyli tak zwaną 'Polibudę', choć wiadomo, że nie określam się już stuprocentowo. Całkiem możliwe, że zmienię swoje zdanie, a może nawet profil klasy? Podobno mam 'talent do języków'. Bynajmniej słyszę takie komentarze od moich prywatnych nauczycielek angielskiego i niemieckiego. Cóż... Pożyjemy, zobaczymy!
Przybory
Tegoroczny kandydat to widoczny na zdjęciu niżej miś panda! Szczerze powiedziawszy czaiłam się na niego już w zeszłym roku, jednak wtedy był już wyprzedany. Kupiłam go na Glovestar, czyli jak już wcześniej wspominałam - jednym z moich ukochanych sklepów.
Piórnik mam zeszłoroczny. Niestety wylał mi się w nim ciemno różowy tusz i za nic nie chce zejść. Noszę w nim wszystkie potrzebne elementy, takie jak klej, nożyczki, całą zgraje różnokolorowych cienkopisów, ołówki, 2 gumki do mazania i parę najzwyklejszych czarnych i niebieskich długopisów. Hmmm... No dobra. Przyznaję się! Zapomniałam zabrać go już drugiego dnia i robiłam to, aż do tego wtorku!
Moja nowa klasa
W przyszłą środę mamy "Dzień Kota", ma on na celu integracje klas pierwszych. Przygotowujemy na niego; plakaty, placki, układ taneczny, hymn klasy, każda z klas musi również przygotować tematyczne przebrania, my bodajże przebieramy się za... No właśnie! Za co!? Cholernie ciężko jest nam to ustalić, nie mam pojęcia dlaczego ale Łukasz uparcie proponuje 'banany'. XD
A mówią o kotach...
Długi czas, dokarmiany był czas przez moje młodsze sąsiadki, jednak nikt nie zabrał go do domku, którego bardzo mu brakowało. Mama proponowała już wcześniej, abyśmy go zabrali (byłam wtedy w Malawie), ale tata nie był za.
Dopiero gdy przyjechałam, a on przyszedł na nasz ogród pobiegłam po miseczkę z suchą karmą. Rzucił się na nią jak gdyby była na wagę złota. Dosłownie po 10 minutach moi rodzice wrócili z pracy, a rudziaczek bardzo się do mnie tulił. Poprosiłam wtedy; 'przygarnijmy go, no zobacz jaki jest przyjazny. Idzie jesień, a on nie ma domu. Ma katar. Sam nie da rady'. Otrzymałam pozwolenie. Tej nocy spał w naszym przejeździe.
Dzień później poszłam wraz z Yano i rudziaczkiem do weterynarza. Otrzymał on imię Jaskier, oraz zestaw antybiotyków na cały tydzień. Po powrocie do domu babcia stwierdziła, że będzie to Mati, ja wolałam Yuki. Kotek został więc trojga imion.
W przyszłym tygodniu idzie na kastrację.
Z Yumisią bawi się jeszcze niechętnie, ale coraz to bardziej się do siebie zbliżają. Myślę, że to tylko kwestia czasu kiedy będę słyszała tupot sprintujących kotów po korytarzu w moim domu.
Świetny post ^^ Nagrasz filmik jak Yumi i Yuki 'bawią się' razem? c:
OdpowiedzUsuńDziękuję c:
UsuńJeśli mi się uda, okay ;3
Jak miło sie czyta :33 A kiedy twoje rysunki ? :C
OdpowiedzUsuńDziękuję :3 Niedługo!
UsuńNana wymiatasz !! Jesteś piękna i miła:-o
UsuńŚwietny pościk xd
OdpowiedzUsuńDziękuję c:
Usuń(Wiem data) Nanami pytanko...
UsuńA gdzie kupiłaś piórnik?:)
Supcio jak zwykle. Jestes swietną osóbką
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńIle Yuki moze miec latek? ^^
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej szkole. Super kotek, ja osobiście mam dwa :33
OdpowiedzUsuńAleż piękny kotek. Aż żal nie adoptować. No to ten, mhm... Ucz się *^-^*
OdpowiedzUsuńO! Szymon u Nany o.O
UsuńTy jesteś wszędzie...
Gdzieś ten blog znalazłem i wszedłem xDDDEŁ
UsuńI w ogóle to jaką ja rozpoznawalność mam *^-^* Bosh.
UsuńO boziu...
UsuńSuper pościk Nana! <3
OdpowiedzUsuńSuper Nano ! <3 Kiedy zakładasz kanał na youtube ? Daj posta na asku i na blogu jak coś zadecytujesz . Czekamy ;3Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuńJestem za.
UsuńA mam upatrzony kupić sobie podobny plecak też pande ale na allegro możesz dać zdj jak on na tb wygląda ?
OdpowiedzUsuńNanuś napisz coś o fake percingu
OdpowiedzUsuńFajny post . Trzy tematy w jednym , interesujące
OdpowiedzUsuńFajny post . Trzy tematy w jednym , interesujące
OdpowiedzUsuńA gdzie rysunki, o których mówiłaś w poprzdnim poście?
OdpowiedzUsuńPs. Wyrażenie "w każdym bądź razie" jest niepoprawne.
Ps. "Pierszy" też. Mówimy pierwszy, pierwszaki (nie pierszaki)
Usuń